top of page

WSCHÓD SŁOŃCA

 

Z drgającej brzaskiem

zamglonej toni

Z poświaty dzielącej

noc i dzień

Wypełzła światłem

wątłym i chwiejnym

Miodowa ćwierć kula

przebłysków i drgnień

 

REF:

A ja czekałem

na rozbłysk życia

Skulony ze strachu

przed demonami

Pragnąłem z zimnej

poświaty księżyca

Wydobyć serce

pokryte ranami

 

Nad ziemię się wzniosła

dumna i cicha

Półkula złożona

ze złotych iskier

Jasność powoli

stawała się życiem

Tworząc korowód

codziennych istnień

 

REF:

A ja wskoczyłem

w ocean światła

By obmyć siebie

z nocnych koszmarów

Ostatnia gwiazda

z serca mi spadła

Bój o mą duszę

zło znów przegrało

 

Aż w końcu świat wokół

stał się radością

Bytów istnieniem

podległych słońcu

Przez Boga rzuconą

na ziemię światłością

Tę która była

i będzie na końcu

 

REF:

A ja się stałem

bytem natury

Rozpromienionym

słoneczną mocą

Tak uzbrojony

w żółcie, purpury

Ruszyłem rozświetlić

otchłań nocną

 

 

bottom of page